Podobno jeśli chcemy rozśmieszyć Boga, wystarczy powiedzieć mu o swoich planach. Ja raz odważyłam się zaplanować swoją przyszłość: to będzie TA szkoła, później TE studia. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zwrot akcji - lekarz nie podpisuje badań, które są ostatnim dokumentem potrzebnym do skompletowania podania. Dramat, rozpacz, bo moje życie to porażka. Śmieszne? Z perspektywy czasu na pewno. Bo kiedy teraz na to patrzę, robiąc to co kocham i pracując z książką, nigdy nie zamieniłabym tego na studia architektoniczne. I może teraz jeździłabym po świecie, realizowała projekty i była spełnioną młodą kobietą. Ale czy nie mogę być spełnioną młodą księgarką? Która żyje skromnie, ale PO SWOJEMU? Mogę. I właśnie to jest moja rada - możecie wszystko. Czasami tylko trzeba zmienić obraną wcześniej ścieżkę, iść drogą dłuższą, ale dającą satysfakcję. I nie załamywać się! Zostać dwa dni w łóżku, przeczytać głupią książkę, posłuchać smętnej muzyki i... ruszyć z nową kartą :)

Podobno jeśli chcemy rozśmieszyć Boga, wystarczy powiedzieć mu o swoich planach. Ja raz odważyłam się zaplanować swoją przyszłość: to będzie TA szkoła, później TE studia. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zwrot akcji - lekarz nie podpisuje badań, które są ostatnim dokumentem potrzebnym do skompletowania podania. Dramat, rozpacz, bo moje życie to porażka. Śmieszne? Z...

Bardzo dobrze znam to uczucie, gdy coś idzie zgodnie z planem, a nagle i nieoczekiwanie to wszystko wywraca się do góry nogami. W wielu przypadkach i sytuacjach tak się dzieje, więc teraz już wolę na nic się nie nastawiać i szczegółowo nie planować, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Pamiętam jak kilka miesięcy temu zaplanowałyśmy z koleżanką jednodniowy wyjazd do większego miasta. Wszystko załatwiłyśmy, miałyśmy ułożony plan co będziemy robić na miejscu, ale okazało się, że nie wszystko udało się tak, jak było zaplanowane. Chociaż wszystko szczegółowo było omówione to przecież nie można przewidzieć jednego – pogody. Zepsuła nam kilka planów, ale nie pozwoliłyśmy jej przejąć całkowitej kontroli nad tym wyjazdem. Pomimo brzydkiej pogody wyjazd był udany, a plany zrealizowane, chociaż niektóre trochę musiałyśmy zmienić. Jest naprawdę dużo sytuacji, w których coś nie dzieje się po naszej myśli. Ważne jest żeby jakoś z tego wybrnąć i to przetrwać.

Bardzo dobrze znam to uczucie, gdy coś idzie zgodnie z planem, a nagle i nieoczekiwanie to wszystko wywraca się do góry nogami. W wielu przypadkach i sytuacjach tak się dzieje, więc teraz już wolę na nic się nie nastawiać i szczegółowo nie planować, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Pamiętam jak kilka miesięcy temu zaplanowałyśmy z koleżanką jednodniowy wyjazd do...

Ile to już razy miałem jakieś kłopoty/problemy/zmartwienia?

Mnóstwo - zapewne jak każdy z was.

A jedna za każdym razem jakoś udało mi się z tego wybrnąć (wam pewnie też, czego najlepszy dowód stanowi to, że właśnie czytacie co napisałem).

Po tych wielu poważnych lub mniej sprawach przez, które przeszedłem mam dla was dobrą radę. Jakoś to będzie, po prostu trzeba robić swoje i tyle, oraz starać się jak najmniej martwić - to naprawdę ułatwia życie.

Ile to już razy miałem jakieś kłopoty/problemy/zmartwienia?

Mnóstwo - zapewne jak każdy z was.

A jedna za każdym razem jakoś udało mi się z tego wybrnąć (wam pewnie też, czego najlepszy dowód stanowi to, że właśnie czytacie co napisałem).

Po tych wielu poważnych lub mniej sprawach przez, które przeszedłem mam dla was dobrą radę. Jakoś to będzie, po prostu trzeba robić...

" Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło " - to ulubione powiedzenie mojej mamy i powtarza mi je za każdym razem kiedy w moim życiu idzie coś nie tak. Więc kiedy mam kryzysową sytuację zawsze idę z nią porozmawiać, a ona potrafi coś doradzić i pocieszyć.
Później te wszystkie problemy robią się jakieś takie mniejsze i łatwiejsze do przeżycia ;)

" Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło " - to ulubione powiedzenie mojej mamy i powtarza mi je za każdym razem kiedy w moim życiu idzie coś nie tak. Więc kiedy mam kryzysową sytuację zawsze idę z nią porozmawiać, a ona potrafi coś doradzić i pocieszyć.
Później te wszystkie problemy robią się jakieś takie mniejsze i łatwiejsze do przeżycia ;)

Schowałam się pod kołdrą z zapasem jedzenia oraz książek i przezimowałam. :)

Schowałam się pod kołdrą z zapasem jedzenia oraz książek i przezimowałam. :)

Patrząc na swoje życie oczyma widza, stwierdzam, iż jest ono pełne zwrotów akcji oraz niespodzianek niekoniecznie przyjemnych i pozytywnych. Po kilku, a może nawet kilkunastu rozczarowaniach zawsze przygotowuję się na najgorsze i zawsze mam plan B. Aby nie popaść w depresję i nie załamywać się za każdym razem, kiedy los podcina mi skrzydła wypracowałam sobie pewnego rodzaju „tok rozumowania”, że każda porażka to lekcja i że z każdym kolejnym potknięciem wstaję silniejsza i bardziej odporna na wiatr, który wciąż wieje mi w oczy.
W mojej pamięci utkwiła mi moja obrona pracy dyplomowej. Nie dość, że terminy goniły mnie niczym stado rozwścieczonych i wygłodniałych wilków to jeszcze komputer odmówił mi posłuszeństwa. Część pracy oczywiście się nie zapisała i zostałam „na lodzie”. Na domiar złego mój przełożony zwiększył mi zakres obowiązków w związku z powyższym poza nauką zagadnień do egzaminu musiałam opanować wiele więcej. Jak sobie z tym poradziłam? Kiedy już miałam dość i czułam, że za chwilę wybuchnę płaczem, pomimo deszczu i niesprzyjającej aury pogodowej założyłam adidasy, włożyłam dresy i wyszłam z domu. Z każdym krokiem przyspieszałam, a adrenalina sprawiła, że biegnąc ile sił w nogach zostawiłam za sobą cały problem i negatywną energię. Po około godzinie wróciłam: przemoknięta, zmarznięta do szpiku kości i wolna. Weszłam pod prysznic, a gorący i leniwy strumień ogrzewał moje ciało. To tylko kolejne obowiązki, dasz radę – powtarzał głos, którego słyszałam tylko ja...

Patrząc na swoje życie oczyma widza, stwierdzam, iż jest ono pełne zwrotów akcji oraz niespodzianek niekoniecznie przyjemnych i pozytywnych. Po kilku, a może nawet kilkunastu rozczarowaniach zawsze przygotowuję się na najgorsze i zawsze mam plan B. Aby nie popaść w depresję i nie załamywać się za każdym razem, kiedy los podcina mi skrzydła wypracowałam sobie pewnego rodzaju...

życie nie jest usłane różami. często zdarzają się różne sytuacje losowe, na które niestety nie mamy wpływu. kiedyś myślałam że nie trzeba nic planować, może wtedy życie przestanie nas zaskakiwać. nie wiedziałam jak bardzo się mylę. kiedyś byłam zwykłą dziewczyną. miałam rodzinę, dom, chłopaka. można powiedzieć, że żyło mi się idealnie. lecz pewnego dnia straciłam wszystko praktycznie nic nie robiąc. tato z niewiadomych postanowił pozbyć się nas z domu. do tej pory nie wiem dlaczego, może byłyśmy dla niego ciężarem, może miał nas dość.. bardzo możliwe. powiedział mi, że mnie nie kocha. niegdyś to było dla mnie niedorzeczne, teraz natomiast stało się prawdziwe. jakby tego było mało rzucił mnie chłopak, przez Facebooka. to takie w stylu XXI wieku. ale najgorsze w tym całym porąbanym dniu, że moja mama wracając z pracy miała wypadek.. nie przeżyła.. nie miała szans. teraz wiem, że nie mogłam w żaden sposób zaplanować dnia, który zmienił moje życie na zawsze. nie chce żeby ludzie się litowali się nade mną. to nie ICH wina, że tak się stało. codziennie zadaje sobie pytanie czyja. ale skoro nikt nie ma wpływu na to co może się wydarzyć to zapewne niczyja.

życie nie jest usłane różami. często zdarzają się różne sytuacje losowe, na które niestety nie mamy wpływu. kiedyś myślałam że nie trzeba nic planować, może wtedy życie przestanie nas zaskakiwać. nie wiedziałam jak bardzo się mylę. kiedyś byłam zwykłą dziewczyną. miałam rodzinę, dom, chłopaka. można powiedzieć, że żyło mi się idealnie. lecz pewnego dnia straciłam wszystko...

Kiedy wszystko idzie w prawo ty idź w lewo..czyli jeśli wszystko idzie źle, nie łam się i pokonuj swoje słabości. Zawsze gdy mój plan siesypie powtarzam sobie "znowu myślał indyk o niedzieli..za duzo planowania, za mało życia chwilą". Człowiek boi sie żyć chwilą, woli wszystko zaplanować a potem rozpacza. Mam dwie rady.
1. nie planować, zyć chwila, więcej sie wtedy doświadcza ;)
2. Jesli jednak zaplanuje coś i się nie powiodło to siadam z czekoladą, włączam ulubioną komedię i wtedy pomysł sam przychodzi ;) A potem znowu wracamy do pkt.1 i żyjemy chwilą ;)

Kiedy wszystko idzie w prawo ty idź w lewo..czyli jeśli wszystko idzie źle, nie łam się i pokonuj swoje słabości. Zawsze gdy mój plan siesypie powtarzam sobie "znowu myślał indyk o niedzieli..za duzo planowania, za mało życia chwilą". Człowiek boi sie żyć chwilą, woli wszystko zaplanować a potem rozpacza. Mam dwie rady.
1. nie planować, zyć chwila, więcej sie wtedy...

Wiele jest takich rzeczy, które nie idą po mojej myśli. Najczęściej na poczatku się wściekam potem kiedy emocje opadają pytam - dlaczego? Dlaczego akurat mi się mie udało? Wydaje mi się, że wszystkim innym wszystko się udaje a tylko mi nie. Chociaż wiem, że to nie prawda. Opadam z sił i się zastanawiam czy warto było się trudzić skoro skończyło się to niepowodzeniem. Kładę się spać a kiedy rano wstaję jestem pełna sił i niepowodzenie staje się tylko lekcją na przyszłość.

Wiele jest takich rzeczy, które nie idą po mojej myśli. Najczęściej na poczatku się wściekam potem kiedy emocje opadają pytam - dlaczego? Dlaczego akurat mi się mie udało? Wydaje mi się, że wszystkim innym wszystko się udaje a tylko mi nie. Chociaż wiem, że to nie prawda. Opadam z sił i się zastanawiam czy warto było się trudzić skoro skończyło się to niepowodzeniem. Kładę...